Która jest lepsza? Automatyczna czy ręczna. Oto długodystansowy test myjki sonicznej, udostępnionej nam przez sklep Vinylspot prowadzony przez Wojtka Padjasa.
Wyjątkowa, prosta i skuteczna myjka do płyt winylowych z cicho pracującym modułem wywołującym 24 tys. drgań na minutę. Działanie myjki to połączenie modułu sonicznego oraz bardzo skutecznych szczotek., które doskonale myją płyty winylowe. W zestawie: Ogranicznik do singli, w pełni funkcjonalna suszarka, ładowarka USB, dedykowany koncentrat.Myje płyty szybko i wyjątkowo skutecznie. Jest niewielka i wygodna. Cały proces mycia trwa około 4 minuty. Bardzo Państwu tę myjkę polecam – pisze na swojej stronie Wojtek Padjas. A ponieważ jesteśmy fanami jego audycji „Muzyka spod igły”, którą co sobotę prezentuje w RMF Classic – zwróciliśmy się o egzemplarz do testów. Szanowny pan Redaktor do przesyłki dołączył stosowne płyny, bardzo praktyczną szczoteczkę wo winyli i specyfik do czyszczenia igły.
Soniczna myjka Vinylspot kontra automatyczna myjka Pro-Ject VC-S2
Pro-Ject myje bardzo szybko, jest wygodny. Nakładasz winyl, zakręcasz, włączasz start, aplikujesz płyn czyszczący, szczoteczka, 4 obroty, nakładasz ramię odkurzacza na płytę, włącza odkurzacz, 4 obroty i płyta jest gotowa do odtwarzania. Jaki minus? Duże gabaryty i hałas jak 150. Ale coś za coś.
Testowana myjka ręczna jest wielce zgrabniutka, zajmuje mało miejsca, łatwo ją rozłożyć i złożyć. Soniczny moduł o wiele mniej hałasuje. Ale – wymaga cierpliwości jak zmywanie naczyń. Mnisi buddyjscy mówią, że zmywanie naczyń może być medytacją. Aż tak? Tak. Oto dowód.
Winylowa medytacja
„Podczas zmywania naczyń powinniśmy być tylko zmywaniem naczyń, co oznacza, że zmywając, powinniśmy być w pełni świadomi faktu, że zmywamy naczynia. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać trochę głupie: dlaczego przywiązywać tak wielką wagę do tak prostej czynności? Ale o to właśnie chodzi. Fakt, że jestem tu i zmywam naczynia, jest cudowną rzeczywistością. Jestem całkowicie sobą, podążając za oddechem, świadomy swej obecności i świadomy swoich myśli i czynności. Niemożliwe jest wtedy, bym miotał się nieprzytomnie tam i z powrotem, jak butelka unoszona przez fale oceanu”.
To fragment książki „Cud uważności” , autorstwa Thich Nhat Hanha, mistrza zen. Ów cytat i cudowna myśl wielce pasują do ceremonii winylowych oraz – do mycia winyli w ręcznej myjce. Pierwsze ablucje były niecierpliwe. Trzeba usadzić winyl w szczotkach, kręcić płytą, uważać, żeby środek do mycia nie dostał się na dłonie. A potem odkręcić zabezpieczenie, usadzić winyl na suszarkę i czekać, aż sobie winyl wyschnie. I tak po kolei. Testowaliśmy płyn od Vinylspot i tzw. mieszankę forumową. Płyn vinylspotowy – jest skuteczniejszy i nie ma nieprzyjemnej woni izopropanolu.
Po umyciu kilku płyt utraciliśmy cierpliwość, wracając do automatu z odkurzaczem. Ale odsłuchy na naszej „Pianosie” podpowiadały, że płyta umyta w myjce ręcznej – mnie trzeszczy i gra aksamitnej. Umyliśmy zatem jeden z naszych skarbów z Marią Callas w Pro-Ject, na gramofon, trzaski przeszkadzały. Medytując umyliśmy Marię ręcznie, susząc delikatnie. Trzaski niemal zanikły, a Jej głos czarował. Warto było medytować.
Test Ireneusza
W krótkich żołnierskich słowach wypadł tak:
„Soniczna myjka do płyt winylowych- VINYLSPOT to bardzo poręczne urządzenie, w którym zamontowano moduł soniczny, wywołujący 24 tysięcy drgań na minutę. Ma to na celu zwiększenie efektywności mycia płyt. Myjka jest estetyczna i wygodna w użyciu. Cały proces mycia trwa 4 minuty. Przy mocno zabrudzonych płytach, to nie wystarczy, trzeba myć je dłużej. Dobrze jest, przed włączeniem modułu sonicznego, potrzymać płytę zanurzoną w płynie przez jakiś czas. Efektywność mycia jest bardzo dobra, na tym polu urządzenie pokonuje myjkę Pro-Ject VC-S2. Po dokładnym umyciu, dźwięk jest bardziej czysty i polepsza się nieco dynamika nagrania”.
Współautor recenzji ma zamiar jeszcze rozwinąć swoje uwagi. Ale – uwaga – jedno jest pewne: obaj stwierdzamy, że soniczna myjka od „Vinylspot” jest skuteczniejsza. W zasadzie ideałem byłoby mieć zarówno myjkę ręczną jak i automat. Najpierw ablucje ręczne, potem szybkie suszenie na automacie.
Czy warto?
Nie ma co liczyć, że trzaski od głębszych rys po umyciu znikną. Nie znikną. Ale będą mniej słyszalne. Będą bardziej przyjazne. Ale wiele efektów brudnej płyty da się usunąć i już nie wyobrażamy sobie odtwarzania brudnych winyli na ukochanym gramofonie.
Myjka do winyli to must have prawdziwego miłośnika analogowej muzyki z winyli. Nawet nową płytę ze sklepu należy umyć, by usunąć pozostałości poprodukcyjne. O wymianie wewnętrznej koszulki na dobrej klasy – nie wspominamy.
Czy warto postawić na automat z odkurzaczem czy na myjkę ręczną? Kto nie ma cierpliwości – wybierze automat. Kto ma cierpliwość i kolekcjonuje winyle używane z pierwszych wydań – niechaj wybierze myjkę ręczną. Jak już – z modułem sonicznym jak w myjce testowanej.
Na koniec jeszcze jeden cytat z „Cudu uważności: „Zwykło się uważać za cud chodzenie po powierzchni wody czy unoszenie się w powietrzu, ale myślę, że prawdziwym cudem jest chodzenie po ziemi. Każdego dnia uczestniczymy w cudzie, z którego nawet nie zdajemy sobie sprawy: niebieskie niebo, białe chmury, zielone liście, ciekawskie oczy dziecka – nasze własne oczy. Wszystko jest cudem”. Także winy na talerzu.
Za udostępnienie myjki do testów dziękujemy firmie: Vinylspot a redaktorowi Wojtkowi Padjasowi za anielską cierpliwość w oczekiwaniu na zwrot myjki.