Gold Note PSU-5

Włoski zasilacz do preampa gramofonowego Gold Note PH-5 zdecydowanie poprawia odtwarzanie muzyki z winyli. Oto nasz test.

Kiedy włoski przedwzmacniacz gramofonowy Gold Note PH-5 zastąpił nasz solidny preamp IFI, gramofon Gold Note Pianosa z wkładką Donatello Gold rozwinął skrzydła. Jednak poważne odsłuchy zaczęły się, gdy obok przedwzmacniacza gramofonowego stanął dedykowany do niego zasilacz Gold Note PSU-5. Na pierwszy ogień poszedł album „Tribute to Tomasz Stańko” by Piotr Schmidt Quartet. Sygnał z preampa szedł do włoskiego wzmacniacza Unison Research Sinfonia, który zasila przecudowne włoskie kolumny Zingali Overture 1. Jako pierwsi w Polsce testowaliśmy zasilacz PSU-5, za co składamy serdeczne podziękowanie dla Delta-Audio Częstochowa.

Muzyka płynie

Przesłuchaliśmy „na zasilaczu” kilkanaście płyt, które były kolejnym dowodem na to, że dobre zasilanie potrafi „poprawić” dźwięk. Żeby się upewnić, zaczęliśmy odłączać PSU-5 i podpinać przedwzmacniacz Gold Note PH-5 do sieci. Jest różnica. Jest duża różnica w brzmieniu. Dźwięk się otwiera, słychać więcej detali i drobiazgów. Ale najważniejsze – dźwięk nabiera szlachetności i harmonii. Muzyka płynie, sprzęt „znika”, słuchacz wtapia się w muzyczne obrazy. Tak było na cudownej płycie „Adela”, gdzie w 3 utworach śpiewa Jakub Józef Orliński. To metafizyczna muzyka i nasza „Pianosa” w konfiguracji z preampem PH-5 i dedykowanym do niego zasilaczem PSU-5 z tą metafizyką dawała sobie rady,

Ku pokrzepieniu serc

Wpływ zasilacza na całość brzmienia jeszcze bardziej było słychać na rewelacyjnej płycie „Za siódmą górą. Rogalów – Piosenki ku pokrzepieniu serc”, nagranej w słynnym Studio OBUH „Rogalów Analogowy” na sprzęcie analogowym – „Akustyczne instrumenty, elektronowy fluid starych generatorów, magiczna atmosfera, analogowe podejście. Ku pokrzepieniu serc tym, którzy jeszcze żywią nadzieję wśród jaskrawej ciemności mediów. Dla wszystkich wędrowców wyobraźni i poszukiwaczy sensu, nawet jeśli to tylko niedzielne mrzonki” – czytamy w opisie płyty. A oto tekst jednej z najpiękniejszych pieśni „W Rogalowie”. Na fisharmonii gra i śpiewa Wojcek Czern.

Próby wypięcia zasilacza i przejście na klasyczne zasilanie preampa – skutkują niemożliwym rozczarowaniem. Szybki powrót do zasilacza – wraca radość i ulga. Jest pięknie. Co daje zasilacz Gold Note PSU-5? „Otwiera dźwięk”, wydobywa więcej detali, poszerza plany, zwiększa trójwymiarowość sceny dźwiękowej. Co jeszcze? Sprawia, że muzyka nabiera „smaku”. Sprawia, że można się bez przeszkód owym smakiem delektować.

Włoski duet Gold Note PH-5 i dedykowany do niego zasilacz Gold Note PSU-5 to kolejny już dowód na to, że „Suono Italiano” – włoska sztuka dźwięku zapewnia niebywałą muzykalność, co przekłada się na to, że można słuchać winyli godzinami i bez zmęczenia. Włoski duet najlepiej wypada przy odsłuchu płyt z muzyką poważną (renesans i barok), cudownie pokazuje wokale kobiece, w tym soprany, kocha jazz, fortepian solo, kontrabas, wiolonczelę, a viola da gamba brzmi przecudownie. Jeśli muzyka ma sprawiać, żebyśmy spoglądali w górę – to „Suno Italiano” to sprawia. Dla nas – jest to kunsztowne brzmienie.

Włoski kunszt

I kolejny dowód na to, że kunszt włoskich projektantów nie ma sobie równych. Warto wspomnieć, że zasilacz Gold Note PSU-5 jest bardzo dobrze wykonany, wygląda stylowo i elegancko, w czasie 3 tygodni testów nie zanotowaliśmy żadnych przydźwięków, urządzenie się nie nagrzewa. Z żalem urządzenie oddajemy, ale kolejka chętnych się wydłuża, a do Polski trafiło zaledwie 4 sztuki zasilacza.

Na koniec cytat: „Muzyka może nazwać nienazwane i przekazywać niepoznawalne”. – Leonard Bernstein, amerykański kompozytor, pianista i dyrygent. Staraliśmy się w naszej recenzji nazwać nienazwane. Ale – każdy będzie nienazwane nazywał inaczej. I jeszcze jeden cytat: „Muzyka to najsilniejsza forma magii” – Marilyn Manson, amerykański piosenkarz i wokalista heavymetalowy. Suono Italiano to także rodzaj magii. A „Tam, gdzie kończą się słowa, zaczyna się muzyka”. – Heinrich Heine…

Sprawy ostateczne

Odpięliśmy zasilacz Gold Note PSU-5, żeby spakować go do wysyłki. Zagrał sam preamp Gold Note PH-5. Na talerz Pianosy poszła płyta „Za siódmą górą. Zagrał dobrze, ale po kilku minutach refleksja. No nie. Żal oddawać. Zasilacz sprawił, że rytuał odtwarzania płyty winylowej stał się jeszcze przyjemniejszy. A odtwarzana muzyka nasycona jest harmonią, potrafi niezauważalnie oczarować słuchacza. Dźwięk jest bogaty, płynny, ciepły – a zestaw Gold Note PSU-5 plus Gold Note PH-5 plus gramofon Gold Note Pianosa z wkładką Gold Note Donatello Gold to hi fi w najczystszej postaci.

Dziękujemy panu Maciejowi Grabałowskiemu i firmie Delta Audio Częstochowa za udostępnienie zasilacza do testów.

English EN Polish PL